Kaliski Klub Filmowy

Piotrek C.

Czy sa jakies polskie filmy, ktore uwazacie za dobre, a nawet swietne? Tyle mowi sie o mizernej kondycji polskiej kinematografii... Ja sie z tym zgadzam, kiedys (ostatni raz chyba na poczatku lat 60.) polskie filmy mialy przynajmniej budzety takie, ze przynajmniej selekcja techniczna ich nie odwalala na festiwalach. Przez krotkie okresy zdjeciowe i mikroskopijne budzety cierpia wizje artystyczne tworcow (ktore czasami i tak sa do potluczenia o kant dupy). Lecz! Nie znaczy to, ze nic dobrego nie powstaje!

Moje dwa absolutnie ulubione polskie filmy to "Niewinni czarodzieje" Andrzeja Wajdy z roku 1960 i "Pociag" J.Kawalerowicza, zdaje sie ze z roku 1962.

Pierwszy z nich to film o mlodych ludziach, taki troche na bakier z "polskoszkolnym" dorobkiem Wajdy. Wspaniale pomysly na sceny, inteligentne dialogi, szlachetna prostota w rezyserii.

Drugi to thriller dziejacy sie w pociagu jadacym nad morze. Podobno ukrywa sie w nim zbieg - zabojca, ale to tylko tlo akcji. Wazni sa pasazerowie pociagu i ich obyczajowe raczej niz thrillerowe rozterki. Kulminacyjna scena to potezny ladunek psychodramy.

Pisze to wszystko, bo dzisiaj obejrzalem nowy (sprzed trzech lat) film "Trzeci". W zycie mlodego malzenstwa wracajacego z wakacji wkracza starszy mezczyzna, ten trzeci. Film ma podobno mnostwo odniesien do "Noza w wodzie" Polanskeigo, ale wszystkich nie wychwycilem (tylko scene "chodzenia po wodzie), bo niestety nie widzialem tamtego filmu.

Ogolnie film ma swoje slabosci, postac tego trzeciego (bardzo tajemnicza) konstruowana jest moim zdaniem malo konsewentnie (wina scenairusza, a nie grajacego go swietnie Marka Kondrata), montaz jest popieprzony i kamera z reki i na szybkiej migawce mnie wkurza... Lecz! Film ma wspaniale dialogi, pare bardzo pamietnych scen (po zlapaniu gumy w drugiej polowie filmu), jest niezle zagrany i ma prawdziwy klimat kina drogi i wakacji w Polsce. Ladne swiatlo, w wiekszosci bardzo naturalne (zastanawialem sie, czy uzyto w ogole jakiegos elektrycznego oswietlenia). Naprawde poczulem to cos, co czulo sie w polskich filmach z lat 60., rozmowy bohaterow to nie tylko jakies monosylaby, no i na szczescie nie jest to film o dolach spolecznych.

A co Wam sie podobalo z polskiego kina?

maj

"Niewinni CZarodzieje" - ehh... też uwielbiam ten film. Oprócz wszystkich zalet, które wymieniłeś, dla mnie bardzo ważny jest klimat tego dzieła. Cudo!

Podobnie jak Ty uważam, że pprzed laty kręcili u nas naprawdę dobre rzeczy. Niestety nie widziałam zbyt wielu polskich klasyków, poza kultowymi komediami: "Seksmisja", "Kingsize", "Brunet wieczorowom porą" i parę innych. Czasami uda mi się trafić na jakiś ciekawy film na "Kino Polska", ale nigdy od początku i potem nie wiem nawet, co oglądałam Sad

Muszę przewertować moją mózgownicę i jak coś sobie przypomnę, to skrobnę o tym.

Kondycja współczesnego polskiego kina rzeczywiście "leży i kwiczy". Wprawdzie słychać od czasu do czasu o czymś wartościowym, np. Plac Zbawiciela, Kochankowie z Maroony (nie wiem czy tak to się pisze), ale ja niestety nic nie widziałam i muszę to nadrobić. Chociaż często filmy są przereklamowane. Tak okazało się z niby "olśniewającym" "Jaśminum", z którego zdałam Wam relację.

Wiecie, co? Nie ma chyba innego wyjścia, jak brać się samemu za kręcenie. Piotrek rzucił już ciekawy pomysł o "sobowtórze", który wstępnie został poddany dysakusji i rozwinięcia. Tak więc do roboty koty!!! Razz

Piotrek C.

maj

Musimy koniecznie nadrobić zaległości. Na następnym wieczorku filmowym oglądamy polskie filmy. Powinny się znaleźć w jakiejś wyporzyczalni.