 |
Kaliski Klub Filmowy Amatorska grupa filmowców
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Śro 21:19, 23 Lis 2005 Temat postu: Blog Piotrka C. |
|
|
Postanowilem stworzyc temat, do ktorego bede wrzucal linki do rzeczy w sieci, ktore mnie zaciekawily (oczywiscie zwiazane z filmem). Moge tu takze pisac sprawozdania z warsztatow filmowych w LDK.
Zachecam innych do wspoldzialania. Znalazles na sieci krotki filmik? animacje? fajna reklame? teledysk? Zamiesc tu link i napisz pare slow, dlaczego tak CI sie to podoba.
Na poczatek, strona Claudio Mirandy, autora zdjec pracujacego glownie w filmie reklamowym. Na stronie autor zamieszcza swoje prace, z ktorych czesc jest naprawde swietna.
Na razie nie mam czasu, ale niebawem napisze cos wiecej. Tymczasem, podaje link [link widoczny dla zalogowanych]. Enjoy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Czw 0:40, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Link troche a propos tematu o teledyskach. Jak wiecie, moim mistrzem jest Chris Cunningham (rezyser kilku klipow Aphex Twin, "Frozen" Madonny, "All is full of Love" Bjork i in.), ale jest jeszcze super koles Michel Gondry. Kiedys jego muza byla Bjork, teraz sa to chyba White Stripes. Obejrzyjcie
[link widoczny dla zalogowanych]
Typowy styl Gondry'ego. Tylko mnie nie pytajcie, jak on to zrobil. Nie mam zielonego pojecia.
PS. Sam dopiero odkrywam Gondry'ego, mysle, ze oberzymy jeszcze wiele jego prac w Klubie. Koles zrealizowal tez kilka filmow fabularnych, m.in. "Zakochanego bez pamieci", swoja droga bardzo udany film, z zakreconym scenariuszem Charliego Kauffmana ("Byc jak John Malkovich", "Adaptacja"), swietna rola Jima Carreya (sic!) i przede wszystkim Kate Winslet i ze swietnymi zdjeciami Ellen Kuras. MOze to nie jest jakies super arcydzielo, ale z wlasnego doswiadzenai stwierdzam, ze film zyskuje po drugim obejrzeniu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Piotrek C. dnia Nie 23:24, 04 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Myziol
amator
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 2:02, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ok, mozemy obejzec tworczosc Gondry'ego...ale teledyski Aphexa tez!!!:DJak dobrze pojdzie to bede mial je wszystkie na plytce:)A ten film z przyjemnoscia obejze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 23:12, 04 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jest w Łodzi takie male studyjne kino, Cytryna (www.kinocytryna.mnc.pl). Ostatnio wyciagnalem przyjaciol na taka mala impreze. Byla to projekcja filmu "Gabinet Doktora Caligari" z muzyka za zywo zespolu Piana Zludzen.
Film jest z roku 1920, niemy, okrzykniety dzielem niemieckiego ekspresjonizmu. Informacje na jego temat są [link widoczny dla zalogowanych], a caly film mozna legalnie (bo prawa wygasly) sciagnac [link widoczny dla zalogowanych].
Zanim zaczna sie drwiny, ze zaplacilem za projekcje w kinie: ta muzyka na zywo byla super, nie jakis taper z marnym pianinkiem, tylko wspolczesny, alternatywny zespol z elektrycznymi gitarami. Wokalista czytal teksty z plansz (swietnie), muzyka w odpowiednich momentach zmieniala glosnosc, tempo (raz nawet azamilkla na chwile), a w kulminacyjnym moencie akcji towarzyszyla piesn wokalna, maksymalizujaca schize plynaca z ekranu.
... Bo to jest film grozy. Dla ludzi z poczatku wieku to musialo byc cos jak dla nas "Szosty zmysl", albo "Milczenie owiec". Jest nawet przewrotka na zakonczenie. No i ta "powykrzywiana" scenografia!
Wspolczesny widz musi jednak zlapac konwencje, zeby niektorych momentow w tym filmie nie wysmiac. Ja zlapalem klimat (miedzy innymi dzieki muzyce na zywo), i dostawalem niezlych schiz. Film mnie naprawde przestraszyl! Znajomi swiadkami, ze w drodze powrotnej podspiewywalem z szalonym blyskiem w oczach "musze stac se Caligarim", czyli refren piosenki przygotowanej przez zespol do kulminacyjnej sceny filmu.
Acha, jacys kolesie robia chyba remake. Tu jest strona: [link widoczny dla zalogowanych]. NIe wiem co o tym myslec. Podaje te informacje, bo podczas projekcji mi tez przyszedl pomysl na nowa wersje. Ale ta moja opowiada historie z zupelnie innej strony, podczas gdy podlinkowana - najwyrazniej kopiuje doslownie scene po scenie.
PS. Zaluje, ze nie mialem czasu isc w sobote na "Nosferatu" z muzyka Snowmana... tak, kolejna projekcja byla... Ale nic straconego. Link do filmu "Nosferatu":[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
syla
reżyser
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią 13:57, 09 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
widzialam ten film "zakochany bez pamieci".Oryginalny tytul to "Eternal sunshine of the spotless mind" i to jest cytat z Nietschego i znaczy mniej wiecej tyle co-"wieczny blask nieskazitelnego umyslu".Film rzeczywiscie pokrecony podobnie jak sam tytul.widzialam go po angielsku takze wielu rzeczy nie zrozumialam ale jest naprawde niebanalny.Zdjecia sa fajne-wszystko praktycznie kloci sie z naszym pojeciem o konstrukcji filmu-tak jakby fantazja miesza sie z fikcja-smieszna jest scena kiedy Carrey kapie sie z Kate winslet w zlewie:)podoba mi sie pomysl ze clementine lubi zmieniac kolor wlosow-od czerwonego po zielony,niebieski itd.ale rzezcywiscie mysle ze bym wieicej zrozumiala po drugim obejrzeniu.
A o "gabinecie doktora Caligari" tez gdzies czytalam i widzialam jakies zdjecia.ale samego filmu nie wiedzialam. ale od dawna mam ochote obejrzec jakies stare stare filmy,jeszcze nieme jak nie wiem np."podroz na ksiezyc"Meliesa.A w tej Anglii to maja w kinach tylko jakies komercyjne produkcje made in Usa or Uk.I nie tylko ja na to narzekam-nawet Anglicy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią 14:45, 09 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Na dodatek, pomijajac te wszystkie odjechane pomysly, sam zwiazek dwojga bohaterow jest dobrze pokazany. Taki niehollywoodzki. Dialogi sa super, w ogole sytuacje maja w sobie jakas prawde. Podalbym wiecej przykladow, ale film juz mi sie troche zatarl w pamieci (sic!), choc widzialwem dwa razy. Czyzby skutek terapii u doktora Mierzwiaka? (geee... to nawet smieszne nie jest).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią 17:50, 16 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
W ostatnia srode mialem okazje statystowac na planie etiudy "THe shape of things to come", filmu Willy'ego(operatora, bo etiuda operatorska byla), studenta z Niemiec przebywajacego na rocznej wymianie w lodzkiej filmowce.
Zaczelo sie tak, ze kumpel z warsztatow (dzieki, Siwy!) dal cynk, e jest caasting na statystow do jakiejs etiudy. Przyszedlem do filmowki po calym dniu latania wte i wewte, strasznie zmeczony. Do tego bylo wilgotno, wiec gile z nosa siegaly mi chyba do pasa:P, i w takim stanie stanalem przed operatorem i kierowniczka produkcji. Ale wyszlo bardzo fajnie, poznalem ciekawych ludiz, a po przesluchaniu (ktore polegalo na tym, ze przedstawilem sie do kamery i podalem numer telefonu) mialem okazje porozmawiac chwile z Willym. Bardoz fajny gosc, wypytalem go chyba o wszystkie mozliwe szczegoly filmu, w tym specyfikacje techniczna. Potem pozegnalem sie, nie myslac o tym, czy oddzwonia do mnie, czy nie.
Jakies trzy tygodnie pozniej, dzien przed wizyta na planie, zadzwonila Agnieszka, kierownik produkcji, i powiedziala, ze mam sie stawic na zdjecia.
Zerwalem sie z zajac (przepraszam, dr. Rak ) i przybylem do klubu Magnes, gdzie odbywaly sie zdjecia.
Film jest w ogole o wampirzycy, ktora tanczy na rurze w takim wlasnei klubie. Genaeralnie filmowi chyba blizej bedzie do "Od zmierzchu do switu", niz do "Wywiadu z wampirem", z tego co pytalem Willy'ego.
Pierwsze zaskoczenie? Gdy tylko wszedlem, podszedl Willy i przywital mnie z usmiechem. W ogole nie przypuszczalem, ze mnie zapamieta. Potem spotkalem jeszcze Siwego (robil fotosy), kilka milych dziewczat z ktorymi "gralem" (stattystowalem, znaczy) gdzies daleko na trzecim planie. W ogole ludzie byli super, rozmawialem chyba z cala ekipa: Gosia, ktora pomagala w rezyserii (czesto sie zdaza, ze w etiudach operatorskich pomaga student rezyserii, mimo ze jako autor filmu figuruje operator) i krzyczala "Akcja!", panowie r, fi i teta (tak ich nazwalem, jak wspolrzedne sferyczne - byli to kolesie obslugujacy ramie kamerowe, kazdy obslugiwal inny kierunek ruchu), Mateusz (stazysta, student scenopisarstwa z USA, baaardzo fajny gosc, super nam sie rozmawialo), Fryderyk - mistrz oswietlenia (z nim romawialem najdluizej, o pracy przy etiudach szkolnych i o tym, jak studenci ogolnie sobie radza, takie ploty ) i wieloma innymi ludzmi. Wsyzscy byli super, naprawde milo spedzilem czas.
Scena, w korej byc moze bedize mnie widac z daleka, jest otym, jak bohaterka wampirzyca chodzi na czworakach po ladzie i uwodzi starszego faceta przy barze... a potem go gryzie. Ja i kolezanki stalismy dalej i zgodnie z wytycznymi Gosi mielismy obserwowac dziejace sie wydarzenia (tez bylismy wampirami i mielismy sie cieszyc ze swiezej krwi). W ogole fajna akcja byla, bo musielismy miec jakies drinki w szkaleczkach. Ale ze film byl niskobudzetowy, dostalismy wode z... plynem do mycia naczyn dla kolorku:)))).
Gdy nie musialem grac, obserwowalem powstajace ujecie zza kamery. Krecili profesjonalna 35-tka, Arrifleksem III, mieli ramie kamerowe na wozku, duzo folii na swiatlach (swiatlo mialo byc czerwone, tak wymyslil sobie Willy). Zaluje tylko, ze nie bylo klapsu - bo nie nagrywali dzwieku (klaps sluzy do synchronizacji dzwieku z obrazem). W pewnym momencie zrobilo sie krwawo, za sprawa sztucznej posoki, ktora przygotowal dzial charakteryzacji. Biedny dziadek - statysta, ktorego gryzla wampirzyca, byl chyba z siedem razy polewany ta krwia. Ogolnie statystow, ktorzy dostali wieksze role, bylo poznac po tym, ze byli obryzgani krwia .
Oki, mam pare zdjec (jakosc cienka, bo z telefonu).
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Willy za kamera na kranie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Aktorka na stole, w przerwie miedzy ujeciami.
[link widoczny dla zalogowanych]
Willy ustawia ujecie z innej strony, kamera na malym statywie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Aktorka i statysta, grajacy pana ugryzionego przez wampiryce.
[link widoczny dla zalogowanych]
Widok z gory na bar, przy barze - statyska - starszy pan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią 14:15, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wczoraj, by skrocic sobie oczekiwanie na spozniony pociag, kupilem miesiecznik "Film". Ogolnie pismo zeszlo na psy, chyba bardziej beznadziejne byc juz nie może. Ale byl jeden fajny artykul. Znany rezyser Wojciech Marczewski ("Zmory", "Ucieczka z kina Wolnosc") co miesiac pisze feletony na temat... no w zasadzie jak rezyserowac. Raz sa lepsze, raz gorsze, ten w grudniowym numerze jest swietny. Serio. Jak ktos bedzie chcial przeczytac, chetnie pozycze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 13:39, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Oki, pozno sie skapnalem, bo teledysk Ramony Rey "Zanim slonce wstanie" podobno jest juz znany od paru miesiecy, ale, damn, jest swietny. Chyba sie zakochalem... albo w Ramonie, albo rezyserze klipu :PPPPPP. Super zdjecia, robiony 35-tka, rezyser i operator: Lukasz Kosmicki. Nie wiem, co wiecej o tym napisac, proponuje obejrzec, jest tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
(pod zdjeciem jest link z napisem "MPG", uwaga! klip wazy ponad 100Mb).
Na razie dopisze tylko, ze mam nadzieje, ze Ramona (co za wdziek!) wymiecie z polskiej sceny muzycznej wszystkie Mandaryny i Diody Elektrody raz na zawsze. Howgh.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią 1:23, 13 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Oki, sesja sie zbliza, wiec krotko i bez wiekszych wstepow:
1. Pelen wdzieku, malo znany teledysk. Fajny i pomysl, i wykonanie, i dramowa muza, jak ktos lubi te klimaty (ale Aphex caly czas rzadzi w tej kategorii, nie Myziol? ): [link widoczny dla zalogowanych]
2. Krotkometrazowy film z WRiT w Katowicach (drugiej, obok lodzkiej, "powaznej" szkoly filmowej w Polszcze). [link widoczny dla zalogowanych], kliknac na "other works", potem na "film". NIe wiem, co myslec o tym filmie. Ale mysle, ze warto obejrzec, daje jakies pojecie o tym, jakie filmy robi sie w szkolach filmowych. Bardzo prosze o opinie, bo w temacie powinno byc troche dyskusji, a nie same linki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 16:44, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Dwa fajne filmy widzialem ostatnio:
"36", francuski film policyjny, reklamowany jako francuska wersja "Goraczki". Calkiem niezly, mimo kilku slabych elementow (muzyka chwilami zbyt natarczywa, sentymentalizm przeciagnietych watkow rodzinno-uczuciowyych). Powrot do poetyki "film policiers", czy jak to sie tam pisze, specyficzny francuski podgatunek kryminalu, w ktorym bardziej interesuja nas rozterki strozow prawa (nie zawsze krysztalowych) niz kryminalna interyga (typu pytanie "kto zabil?"). No i Daniel Auteuil swietnie gra. Lepiej niz Depardieu.
"Intacto" - baaaardzo mi sie spodobal. Hiszpanski thriller(?) o szczesciarzach, ktorzy graja w gre pod tytulem "kto ma wiekszego fuksa". Naprawde super scenariusz, przyjemni aktorzy, wiecej nie mowie, zeby nie psuc niespodzianek. Oglada sie naprawde przyjemnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Sob 17:59, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Widzialem wczoraj "Plan lotu" na dvd. Spodziewalem sie kichy, i rzeczywiscie moznaby sie spierac, ze
a) film to zrzynka z "Panic Room", bo i tu mamy Jodie Foster w thrillerze bez wiekszych ambicji opowiadajacym o matce i corce w zamknietej przestrzeni, z super ruchami kamery itp.,
b) Jodie ostatnio jakos nie jest gwarantem tego, ze film z jej udzialem bedzie dobry.
Tymczasem...
Calkiem udany thriller. Dobra rezyseria Niemca Roberta Schwentkego - jakies tam napiecie jest, film mimo ze dzieje sie prawie caly czas w jednym miejscu, nie nudzi, ma dobre zdjecia (przede wszystkim dobre kadrowanie - nieh ktos mi powie, dlaczego "artystyczne" filmy sa dzis kadrowane byle jak, a amerykanska komercha wysmienicie).
Ogolnie taki thrillero-film akcji. Ogolnie spodziewalem sie czegos duuuzo gorszego. Tymczasem mamy bardzo starannie zrobiony film.
Ale sa i wady. Jest to jeden z tych filmow, w ktorych dokladnie mozna podac moment, w ktorym film sie pieprzy (tu jest to moment, kiedy okazuje sie, o co w calej intrydze chodzi), ale ja jakos przymknalem oko na mocno nieprawdopodobna fabule. Zlewac mozna jeszcze ze scenografii udajacej trzewia samolotu... to chyba wyglada naprawde troche inaczej. No i sama koncowka, suuuper dialogi, amerykanski moral wjezdza na pelnym gazie.
Widzial ktos?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Sob 16:34, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Oki, trza zrobic maly update tego, co dzieje sie w moim filmowym zyciu. W zasadzie poza ogladaniem filmow to niewiele, ale...
1) zrobilem prosciutka reklamowke projektu MAZE. To taki projekt poszukiwania promieniowania kosmicznego, w ktory wlacza sie Kolo NAukowe Fizykow PL "Kot Schrodingera" ([link widoczny dla zalogowanych]). Strona MAZE jest tu: [link widoczny dla zalogowanych]. Reklamy jeszcze nie ma w sieci.
2) Czas na kilka bezlitosnych recenzji tego, co widzialem w kinie od wrzesnia gdzies tak:
a) "Samotne smieci" - moze tak: gdy tylko w tym filmie robi sie tak nudno, ze nie mozna wytrzymac, ktos umiera w wypadku. W konsekwencji w filmie mamy 5 wypadkow (licze te pokazane na ekranie i te, o ktorych sie wspomina) plus huragan Katrine. Pathetic.
b) zeby nie bylo, ze polskie filmy sa zle - "Palimpsest" jest dobry, konsekwentny, ciekawie minimalistyczny. Rezyser Niewolski oprocz rozdetego ego (poczytajcie wywiady z tym pajacem) ma rowniez talent.
c) kolejny polski film, "Chlopiec na galopujacym koniu". Tak zwane kino artystyczne, nawet dialogi sa w starym stylu, podawane z przerwa na oddech i nienaganna dykcja. Te konwencje mozna kupic albo nie. Poza tym czarno-biale zdjecia (naprawde cudowne) i stylizacja, zdaje sie, na Bergmana. O filmie pisze raczej jako o ciekawostce, bo nie mozna go w tej chwili nigdzie zobaczyc (brak dystrybutora). Ja trafilem na seans specjalny w nowym kinie przy Muzeum Kinematografii (super kino).
d) "Zakochany Paryz" - cykl krotkometrazowek. Trudno omawiac kazda z osobna, wiec powiem tylko, ze bylo mnostwo dobrych nowelek,ale zadna mnie nie zabila.
e) zabijaja za to "Ludzkie dzieci"...
Tu musze przerwac, bo musze leciec. W nastepnym poscie (moze kiedys) napisze wiecej o "Ludzkich dzieciach", najlepszym i najlepiej opowiedzianym filmie roku, oraz o nowym bondzie, "Casino Royale".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madelf
Administrator
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:31, 26 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jestem ciekaw co sądzisz o nowy Bondzie. Sam filmu jeszcze nie widziałem, ale słyszałem, że fani Bonda są bardzo podzieleni w ocenie nowego aktora.
"Ludzkie dzieci" chciałbym obejrzeć. Intryguje mnie pomysł na ten film. Ludzka cywilizacja, w której dzieci nie rodzą się od kilkunastu lat.. Ciekaw jestem o co w tym filmie chodzi i muszę go obejrzeć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek C.
guru filmu
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pon 23:11, 02 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo bym nie chcial, zeby ten temat (czy to forum) zamienilo sie w miejsce z linkami do tzw. "smiesznych filmikow", ale to jest po prostu zbyt smieszne, a do tego laczy sie z moim poprzedni postem o "Casino Royale".
James Bond jako bezdomny: [link widoczny dla zalogowanych]
"And soon, mr Bond, I'll no longer be homeless. I'll be poor!". Klasyk
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|